R

Regularna pielęgnacja - klucz do detailingowego sukcesu!

Regularna pielęgnacja auta - najważniejszy aspekt dbania o doskonały stan lakieru.

Przez ostatnie lata dynamiczny rozwój branży motoryzacyjnej i jeszcze bardziej dynamiczny rozwój jej stosunkowo młodej odnogi, czyli auto detailingu, sprawiły, że klienci są bombardowani najlepszymi, najtrwalszymi i najbardziej odpornymi ceramikami na świecie.

Niestety, to uproszczenie sprawiło, że po aplikacji cudownego środka zabezpieczającego lakier, gdy minie kilka miesięcy od aplikacji, a na samochodzie pojawiają się pierwsze gęste siatki mikrorys - właściciele zdają sobie sprawę, że czar magicznej ochrony prysł, a oni zostali "nabici w butelkę (ceramiki oczywiście!)".

Znakomita większość "punktów smarowania produktami powłokopodobnymi" nie proponuje, a często wręcz nie prowadzi żadnych usług związanych z myciem pojazdów.

Dlaczego tak się dzieje?

Powodów mamy kilka, od tych najbardziej prozaicznych, czyli braku miejsca, braku odprowadzenia wody, czy braku separatora osadów, po te, nad którymi wypada się pochylić nieco dłużej, czyli braku umiejętności właściwej pielęgnacji pojazdu zabezpieczonego powłoką i braku odwagi (!) do wzięcia odpowiedzialności za wykonaną przez siebie pracę!

Historia pana Jana

Wyobraźmy sobie, że pan Jan kupił sobie wymarzoną, piękną czarną KIĘ, starannie przeglądał oferty samochodów w tej samej klasie, odwiedził wszystkie salony, u kilku sprzedawców dogadał się na gratisy, drugi komplet dywaników, kubek termiczny, pierwszy przegląd, a nawet komplet opon zimowych marki  我不知道雄心勃勃的口號!

Poczytał nieco o zabezpieczeniu lakieru, obdzwonił firmy, które podpowiedziało mu google, zorientował się w cenach i zaczął szukać...

Mamy luty, więc korzystając ze swojej żyłki do negocjacji, pan Jan szybko znalazł firmę, a właściwie to pana Janusza, który ogłasza się na OLX i proponuje aplikację powłoki 9H, o dożywotniej gwarancji, niesamowitej trwałości, głębi, blasku olśniewającym wszystkie auta na osiedlu, posiadającej właściwości samoregeneracji, uzupełniania rys, a nawet zwiększającej opływowość lakieru, dzięki czemu znacząco zmiejszającej i tak niskie spalanie jego KIA! 

A wszystko to za symboliczne 600, w gotówce, do ręki, bo "wie pan, to jest za darmo, ja w sumie to dokładam do usługi dla Pana, tak pana polubiłem panie Janie..."
Pan Jan zadowolony, auto wygląda lepiej niż z salonu, sąsiedzi szaleją z zazdrości, pierwszy wyjazd na myjnię bezdotykową, wszystko pięknie kropelkuje, później drugi, trzeci.. 

I zaczynają się problemy.

Pan Jan, nie chcąc zepsuć efektu, dzwoni do Pana z OLX, ten informuje go, że trzeba auto umyć, bo na pewno się zatkało, "bo wie Pan, smog, syf na drogach, a to ja nie mówiłem, że trzeba ręcznie?!" i sugeruje detailingowe mycie ręczne. 
- To ja będę u Pana za 15minut
- Ale jak u mnie? 
- No umyć chciałem, bezpiecznie, detailersko!
- Ale ja nie myję, ja tylko smaruję, bo wie Pan, RODO, BDO, CBA, CEiDG, PKP, proszę jechać do kogoś innego, jest tyle firm, które się tym zajmą, będzie Pan zadowolony!

Pan Jan znów poszperał w google, znalazł firmę, pojechał umył - auto znów kropelkuje, dobrze wygląda, o to przecież chodziło, a, że na myjni mówią, że nie kropelkuje tak jak powinien? Na pewno się nie znają, w końcu to tylko myjnia, a pewnie chcą mnie naciągnąć na jakieś drogie dodatki!

Po kilku miesiącach, wraz z pierwszymi promieniami wiosennego słońca, Pan Jan zaczął dostrzegać drobne mikrorysy na czarnym lakierze, zdenerwował się bardzo, bo przecież nie dość, że pracownicy myjni mówią, że gorzej kropelkuje, że nie działa jak inne powłoki, to jeszcze te rysy, a to dopiero kilka miesięcy od aplikacji!
Zadzwonił do Pana z OLXa, ten zaprosił do siebie na oględziny, podczas których starannie obejrzał samochód, korzystając z inspekcyjnej latarki w swoim telefonie, a następnie po chwili zadumy rzekł:
- "Fatalnie! Kto to panu tak zepsuł?! Gdzie Pan to mył, tak nie wolno, tak nie można, cała praca została zniszczona, powłoka nie kropelkuje bo była myta agresywną chemią, rysy się pojawiły, bo nie było rękawic z merynosów, a auta były wycierane brudną szmatą! To nie wina powłoki, tylko tych, którzy to myli!"

Pan Jan pojechał więc do firmy, w której na bieżąco dbano o jego samochód z wyrzutami, że jego niesamowita, wyjątkowa, jedyna taka powłoka (w super cenie!) została zniszczona. Został zaproszony na halę, otrzymał listę chemii używanej do pielęgnacji, zobaczył na żywo rękawice i akcesoria, które są używane do pielęgnacji jego samochodu i zapytał:
- To co się stało, że się... zepsuło i kto to naprawi?
Odpowiedź była druzgocąca - "Panie Janie, tak właściwie to nikt."

Pan z OLX nie poczuwa się do winy, robił to hobbystycznie, nie dawał żadnej gwarancji, a tak w ogóle to ogłoszenia już nie ma na OLX, a on jedzie do holandii zbierać tulipany. Myjnia, udowadniając najwyższe standardy pracy, również nie poczuwa się do odpowiedzialności, bo dlaczego akurat u Pana powłoka nie działa, skoro u innych klientów nie ma z tym żadnych problemów?
Pan Jan, zły z bezsilności, postanowił, że już nigdy więcej nie skorzysta z usług tych oszustów od ceramiki i... pojechał na myjnię automatyczną na stacji paliw :-)

Jaki morał z tej przydługawej historii?

Jeśli decydujemy się na zabezpieczenie samochodu, sprawdźmy czy firma świadczy usługi regularnej pielęgnacji i może zagwarantować, że auto, które będzie pod stałą opieką, zawsze będzie wyglądało idealnie.
W dobie cudownych preparatów z Chin, najtańsze produkty powłokopodobne można dostać już za kilkanaście złotych, ale nie mają one nic wspólnego z profesjonalnym zabezpieczeniem lakieru, a osoba która takie coś zaproponuje nie jest w stanie zagwarantować nam ani trwałości, ani jakości.

To dlatego w KURO szczególny nacisk kładziemy na aftercare - właściwa regularna pielęgnacja, konserwacja powłok ochronnych, weryfikowanie stanu pojazdu po każdej wizycie, odnotowywanie przebiegu, dat, zakresu pracy podczas poszczególnych wizyt - te wszystkie informacje umożliwiają kompleksową i kompletną obsługę samochodów - od dnia wyjazdu z salonu, przez cały okres jego eksploatacji.